2016-06-20
Inwestorzy, którzy ubiegają się o pozwolenie na budowę oraz użytkowanie budynków wielorodzinnych, nie mogą liczyć na przejrzyste zasady i równe traktowanie przez urzędników – wynika z inspekcji przeprowadzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Jak twierdzą eksperci znający branżę, projekty inwestycyjne są w Polsce obarczone nadal sporym ryzykiem, co z kolei może negatywnie przekładać się na rozwój gospodarczy. Ocenia się, że sytuację mogłyby poprawić zmiany o charakterze systemowym.
Zgodnie z polskim systemem prawnym, za wydawanie decyzji o pozwoleniu na budowę odpowiada starosta – jako organ administracji architektoniczno-budowlanej ma też nadzorować i kontrolować przestrzeganie przepisów Prawa budowlanego. Decyzje o pozwoleniu na użytkowanie należą natomiast do obszaru działania powiatowych inspektoratów nadzoru budowlanego (PINB).
Przeprowadzone przez NIK kontrole odnosiły się do decyzji dotyczących zarówno pozwoleń na budowę, jak i pozwoleń na użytkowanie domów wielorodzinnych. W sumie między lipcem a październikiem 2015 r. sprawdzono 12 jednostek, w tym 6 urzędów miast oraz 6 PINB. Lista wykrytych nieprawidłowości objęła łącznie kilkadziesiąt pozycji.
Jak ocenia Rafał Kufieta, prawnik z Kancelarii Prawnej Rafał Kufieta, skala stwierdzonych przez NIK nieprawidłowości ws. wydawania pozwoleń pokazuje wyraźnie, z jak nieprzyjaznymi warunkami muszą się mierzyć osoby i firmy decydujące się na budowę różnego typu obiektów.
„Obiegowe opinie o formalnościach związanych z procesami budowlanymi nie są zbyt przychylne dla organów państwa. Stwierdzone przez NIK nieprawidłowości i nadużycia tylko potwierdzają, że obecny system wydawania pozwoleń jest wadliwy i wymaga naprawy” – komentuje Rafał Kufieta.
Niejasne kryteria, łamane zasady
Jedną z najpoważniejszych nieprawidłowości, które wykryli kontrolerzy NIK, było stosowanie niejasnych i niejednolitych kryteriów odnośnie oceny zamiarów inwestycyjnych. Równie negatywnie oceniono przypadki, w których urzędnicy wydawali odmienne decyzje, chociaż sprawy były do siebie podobne.
Zdaniem Rafała Kufiety, zaobserwowany problem uznaniowości przy wydawaniu decyzji o pozwoleniach na budowę z jednej strony obniża poziom zaufania do urzędów, a z drugiej może także rodzić podejrzenia o korupcję.
„Za wysoce niepokojące uznać należy także stosunkowo liczne przypadki łamania zasady czynnego udziału w postępowaniu. Jeżeli tylko w Warszawie w niemal jednej trzeciej badanych postępowań inwestor nie mógł wypowiedzieć się w sprawie zebranych dowodów, to pokazuje nam to skalę problemu. Inwestor może wtedy oczywiście złożyć odwołanie, w efekcie którego decyzja zostanie uchylona. Takie sytuacje są jednak niedopuszczalne i w demokratycznym państwie prawa nie powinny mieć miejsca. Niezależnie od tego, czy za daną inwestycję odpowiada osoba fizyczna czy duża firma deweloperska, zasady powinny być jednoznaczne, przejrzyste i takie same dla wszystkich” – ocenia Rafał Kufieta.
Liczne nieprawidłowości wykryto też na etapie wydawania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie domów wielorodzinnych, za co odpowiadają powiatowe inspektoraty nadzoru budowlanego. Stwierdzono m.in. brak egzekwowania od inwestorów obowiązku dostarczenia kompletnej dokumentacji, nierzetelną weryfikację prawidłowości napływających wniosków oraz brak adekwatnego sprawdzenia jakości użytych materiałów budowlanych.
System do zmiany
Z raportu pokontrolnego NIK wynika, że głównymi przyczynami nieprawidłowości są brak dostatecznie wykwalifikowanych pracowników i częste kłopoty z odpowiednim stosowaniem prawa.
„Skontrolowane jednostki miały trudności z prawidłową interpretacją i egzekwowaniem przepisów ustawy Prawo budowlane oraz przepisów wykonawczych do niej. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać w niedostatecznej fachowości oraz małej liczbie specjalistycznych szkoleń, z których skorzystali zatrudnieni pracownicy” – można przeczytać w raporcie NIK.
Izba proponuje zmiany o charakterze systemowym, w tym m.in. wzmocnienie kadrowe i merytoryczne organów nadzoru budowlanego. Postulaty obejmują też jednak np. doprecyzowanie przepisów określających wzór decyzji o pozwoleniu na budowę.
„Do tego złożonego problemu można podejść na dwa sposoby. Rozwiązaniem może być reforma systemu szkolenia, aby ograniczyć występowanie nieprawidłowości i nadużyć – będących efektem niekompetencji urzędników – do minimum. Drugie wyjście to kompleksowa reforma przepisów, w szczególności Prawa budowlanego. Kierunkiem powinno być wtedy zdecydowane uproszczenie regulacji, by stały się one jednoznaczne i by nie skutkowały powstawaniem wątpliwości interpretacyjnych” – uważa Rafał Kufieta.
Jak podsumowuje prawnik, brak zmian dotyczących procedur związanych z inwestycjami budowlanymi będzie nie tylko pogłębiać poziom nieufności wobec państwa, ale może też ograniczać możliwości rozwojowe kraju.